SPRAWDŹ STATUS ZAMÓWIENIA
POMOC I KONTAKT
Ulubione
Kategorie

Dwór mgieł i furii

Dwór cierni i róż, Tom 2

O Akcji

Akcja Podziel się książką skupia się zarówno na najmłodszych, jak i tych najstarszych czytelnikach. W jej ramach możesz przekazać książkę oznaczoną ikoną prezentu na rzecz partnerów akcji, którymi zostali Fundacja Dr Clown oraz Centrum Zdrowego i Aktywnego Seniora. Akcja potrwa przez cały okres Świąt Bożego Narodzenia, aż do końca lutego 2023.
Dowiedz się więcej
  • Promocja
    image-promocja

ebook

Wydawnictwo Uroboros
Data wydania 2017
Zabezpieczenie Znak wodny
Produkt cyfrowy
  • Dostępność niedostępny

Opis produktu:

Między światłem a ciemnością.

Nowa, jeszcze mroczniejsza i bardziej zmysłowa odsłona bestsellerowej serii `Dwór cierni i róż`.

Po tym, jak ocaliła Prythian, Feyrę czeka długie i szczęśliwe życie u boku ukochanego Tamlina. Do czasu, gdy o spłatę długu nie upomni się najniebezpieczniejszy z fae - Rhysand, Książę Dworu Nocy. Feyra wie, że nie powinna mu ufać, ale jego informacje wyjaśniają wiele podejrzanych zachowań Tamlina. Tymczasem nad Prythian nadciąga widmo kolejnej wojny, a Feyra znowu może okazać się jego jedyną nadzieją. O ile zawierzy właściwej osobie.
S
Szczegóły
Dział: Ebooki pdf, epub, mobi, mp3
Wydawnictwo: Uroboros
Rok publikacji: 2017
Zabezpieczenia i kompatybilność produktu (szczegóły w dziale POMOC): *Produkt jest zabezpieczony przed nielegalnym kopiowaniem (Znak wodny)

RECENZJE - eBook - Dwór mgieł i furii, Dwór cierni i róż, Tom 2

Zaloguj się i napisz recenzję - co tydzień do wygrania kod wart 50 zł, darmowa dostawa i punkty Klienta.

4.4/5 ( 25 ocen )
  • 5
    19
  • 4
    1
  • 3
    2
  • 2
    2
  • 1
    1

Wpisz swoje imię lub nick:
Oceń produkt:
Napisz oryginalną recenzję:

kat**************************

ilość recenzji:83

1-04-2023 10:30

?Są różne rodzaje ciemności (...) Jest ciemność, która przeraża; ciemność, która koi; ciemność, która daje odpoczynek (...) Jest ciemność kochanków i ciemność skrytobójców. Staje się tym, czym jej nosiciel chce, żeby się stała; czym potrzebuje, żeby się stała. Sama z siebie nie jest ani zła, ani dobra.?


Kiedy pierwsza część Dworów bardzo pozytywnie mnie zaskoczyła, to drugi tom kompletnie skradł moje serce.


Po tym, jak Feyra ocaliła Prythian, mogłoby się wydawać, że wszystkich czeka długie i szczęśliwe życie.
Dziewczyna sama niedługo ma również tego zaznać, a poślubienie ukochanego Tamlina to tylko początek ich wspólnej drogi.
Jednak nie wszystko jest takie, jakie wszyscy na Dworze Wiosny by chcieli. Feyrę dręczą powracające koszmary z torturami Amaranthy i zbrodnia, którą popełniła, aby mogła się uwolnić od swoich oprawców. Dodatkowo życie księżniczki z bajki kompletnie nie jest w jej stylu, a pragnący zapewnić dziewczynie bezpieczeństwo Tamlin próbuje zamknąć Feyrę w złotej klatce. A wszystko przez drzemiące w niej moce, których Feyra nie potrafi opanować.
Gdyby problemów było mało, największy wróg Tamlina ? Rhysand, Książę Dworu Nocy, upomina się o spłatę swojego długu w najmniej odpowiednim (a może najbardziej odpowiednim) momencie. Dziewczyna raz w miesiącu na tydzień będzie musiała opuścić swojego ukochanego i udać się do ogarniętego mrokiem królestwa władcy ciemności. Dziewczyna jest pewna, że mężczyzna będzie chciał wykorzystać ją do własnych celów, jednak to właśnie tam zaczyna odnajdować to, czego brakuje jej na Dworze Tamlina. Wkrótce może się okazać, że Rhys nie jest tym, za kogo wszyscy go mają.
Kogo powinna obawiać się Feyra? Jakie tajemnice skrywa przed nią Tamlin i czy tak naprawdę chodzi tylko o jej bezpieczeństwo?
Jedno jest pewne, widmo wojny wisi nie tylko nad Prythianem, ale i całą krainą ludzi.


Po Dworach Ciernie i Róż zastanawiałam skąd taka ?fascynacja? Rhysem, przecież Tamlin był lepszy. Tamlin był tym dobrym, a Rhys wydawał się tym złym. Właśnie! Czas przeszły. W drugiej części wszystko się zmieniło i nie chodzi mi tutaj o kompletne odwrócenie ról, choć może w niektórych przypadkach tak, ale to jaką osobą okazał się Rhysand, po prostu wszystko tłumaczy. Jego oddanie, poświęcenie i cierpienie dla swojego ludu, to co zrobił dla ochrony nich i jego najbliższych sprawia, że nie tego faceta nie da się nie lubić. Rhysand to przykład idealnego książkowego męża!

Spodobała mi się również jego relacja z Azrielem, Cassianem, Mor i Amreną. Choć jakby nie patrzeć Rhys jest ich Księciem, ale tak naprawdę cała piątka tworzy nie tylko grupę przyjaciół, ale i swego rodzaju rodzinę, która jest w stanie poświęcić swoje życie dla innych. A jeśli chodzi o the bat boys, czyli Rhysa, Cassa i Aza to trójka chłopaków, którzy mogą nie tylko konie kraść. Z wyczekiwaniem czekałam na fragmenty z nimi.

Nie mogę nie wspomnieć również o budującej się relacji, a potem uczuć pomiędzy Rhysem a Feyrą. To jedno z tych enemies to lovers, które nie do końca jest takim enemies to lovers, to historia, gdzie on czuje coś do niej od początku (to bardziej skomplikowane, ale zostawiam wam do odkrycia, o czym mowa), ale jest gotów poświęcić (znowu) swoje uczucia (i nie tylko) dla jej szczęścia.

I przede wszystkim sama Feyra, która musi się odnaleźć w nowych okolicznościach, w nowym i nieśmiertelnym ciele pełnym mocy, których sama jeszcze nie rozumie. Dziewczyna od początku wie, czego chce od życia, jednak przebywając na Dworze Wiosny, czuje się jak w złotej klatce, jednak kiedy opuszcza bezpieczne miejsce i trafia na ziemie największego wroga jej Tamlina, Feyra czuje, że żyję, czuje się jak ptaszek wypuszczony z klatki na wolność. Właśnie tam może w końcu być, tym kim chciała być, żyć tak jak chciała.

Podobało mi się również, jak Maas biorąc za przykład Fayrę, Tamlina i Rhysa w fajny sposób pokazała zależność pomiędzy pierwszą miłością a miłością życia.

?Dwór Mgieł i Furii? jest mroczniejsze i bardziej zmysłowe niż pierwszy tom serii. Książka wciąga jeszcze bardziej i w pewnym momencie nie będziecie mogli jej odłożyć, dopóki jej nie skończycie. A po zakończeniu, które jest jednym wielkim plot twistem, jedyne, o czym będziecie myśleć, to, to kiedy będziecie mogli zacząć trzecią część.

Opinia bierze udział w konkursie

Czy recenzja była pomocna?

REX

ilość recenzji:4

brak oceny 7-02-2017 12:20

Zweryfikowany zakup

Autor tej opinii jest naszym klientem. Kupił ten produkt w naszym sklepie.

Dobra fantastyka młodzieżowa. Jest to tom drugi serii i nieoczekiwanie lepszy od pierwszego. Razi tylko zbyt obrazowe i zbyt długimi opisami stosunków seksualnych.

Czy recenzja była pomocna?

Dziewczyna z książkami

ilość recenzji:41

brak oceny 30-01-2017 21:48

Każda baśń ma szczęśliwe zakończenie. Miłość oraz dobroć wygrywają, grzebiąc w przeszłości wszystko co złe i niegodziwe. Niegodziwcy upadają, książęta oraz księżniczki stają naprzeciw wspólnej, niewątpliwie wspaniałej przyszłości. Jednak, czy ktoś się zastanawiał co dzieje się po zakończeniu tej wzniosłej oraz szczęśliwej opowieści? Co jeśli nie jest już ona tak piękna, jak nam obiecywano? Co jeśli nikczemnicy wracają? Co jeśli nie oni są tymi, których należy się obawiać? No właśnie... co jeśli?

Dawno, dawno temu, żyła Feyra - śmiertelna,
która oddała życie w imię miłości.
Jednak dzięki darowi siedmiu książąt,
na nowo mogła spojrzeć na świat,
jako nieśmiertelna - jedna z istot,
które niegdyś, w innym świecie darzyła
nienawiścią. Bajka zakończyła się szczęśliwie,
lecz dała początek nowej opowieści -
prawdziwej, mrocznej oraz pełnej bólu.


Za gwiazdy, które słuchają. I marzenia, które się spełniają.

Feyra wraca do Dworu Wiosny odmieniona, nie tylko fizycznie, lecz przede wszystkim psychiczne. Wydarzenia z Góry odcisnęły na niej piętno, które coraz silniej na nią oddziałuje. U boku ukochanego Tamlina, wiedzie życie, którego pozazdrościłoby jej wielu - z dala od niebezpieczeństwa, otoczona światem pełnym przyjęć, pięknych sukien oraz przyjaciół. Jest jednak coś jeszcze - wiele niewypowiedzianych słów, koszmarów, pragnienie wolności oraz umowa, która w akcie desperacji została zawarta w mrocznej celi siedziby Amaranthy, z księciem Dworu Nocy. Po trzech miesiącach Rhysand żąda od Feyry, by ta wreszcie zaczęła spełniać jej warunki oraz spędzała na jego dworze wyznaczony niegdyś tydzień każdego miesiąca. Dziewczyna nie przypuszcza nawet jak wiele tajemnic odkryje, jaką istotną rolę odegra, jak brutalnie zerwie maski osłaniające prawdziwe oblicza otaczających ją ludzi... Po tym nic nie będzie takie samo. Wojna nadciąga, a wraz z nią zaskakujący sprzymierzeńcy.

Jeśli Dwór cierni i róż książką niezwykłą, jakie miano powinien otrzymać Dwór mgieł i furii, który nie tyle co dorównał poprzedniej części, co przewyższył ją o głowę a nawet dwie? Pamiętam zachwyt, jaki ogarnął mnie po zapoznaniu się z pierwszą częścią najnowszej serii Sarah J. Maas - był to piękny splot znanej całemu światu baśni oraz mrocznego, fantastycznego świata, którego kreacja zachwycała. Jednak kontynuacja tej opowieści sprawiła, iż odnalazłam pytanie na dręczące mnie od lat pytanie, dotyczące ulubionej książki autorki. Jest nią Dwór mgieł i furii, bezapelacyjnie, bezsprzecznie i nieodwołalnie.

Podczas lektury, razem z bohaterami przemierzamy magiczny, a zarazem przerażający owoc wyobraźni autorki. Kroczymy jej meandrami, napotykając zarówno stworzenia rodem z koszmarów, jak i istoty będące ucieleśnieniem piękna oraz powabu. Odkrywamy pełną mroku, magii, niebezpieczeństw, tajemnic oraz namiętności historię, która niczym wir wciąga nas do swojego świata, nie pozwalając go opuścić nawet po odczytaniu ostatniego zdania. Ta książka przesiąknięta jest niepowtarzalnym klimatem, którego przedsmak, dane było nam poznać podczas lektury pierwszego tomu - części, która była dopiero początkiem, wstępem do prawdziwej, wyrwanej ze szpon baśni opowieści. W Dworze mgły i furii dowiadujemy się co dzieje się, po tym jak złoczyńcy zostają pokonani, a bohaterowie stawiają czoła mrocznej przeszłości oraz konsekwencjom swoich czynów...

Bohaterowie w tej części wydają się przechodzić diametralną zmianę. Nie są już tymi samymi ludźmi, którymi byli przed wydarzeniami spod Góry. Czyni, których dokonali, ceny jakie zapłacili oraz obrazy, które ujrzeli nie znikają. Otaczają ich, atakując w najmniej odpowiednich momentach. Jakaś część ich zginęła, dając początek nowym obliczom. Największą zmianę czytelnik może zauważyć w zachowaniu głównej bohaterki, która z zakochanej, młodej dziewczyny stała się pewną, dojrzałą kobietą, gotową poświęcić wszystko dla bliskich jej osób. Jej zachowanie jest naturalniejsze - mimo uzyskanej nieśmiertelności, bitwy toczące się w jej wnętrzu są typowo ludzkie. Ewolucja Feyry, jej decyzje oraz zachowania poparte są rozsądnymi przemyśleniami. Łowczyni dostrzega świat takim jakim jest naprawdę, nareszcie odrzucając zniewalające ją ograniczenia.

Kiedy spędzasz tak wiele czasu uwięziony w ciemności, Lucienie, odkrywasz, że ciemność zaczyna patrzeć na ciebie.

Będąc już po lekturze którejś z kolei książki Sarah J. Maas nie mogę oprzeć się wrażeniu, że bohaterzy, których tworzy są zawsze dobrze skonstruowani, zawsze intrygujący, zawsze niejednowymiarowi. Ewoluują, na nowo odkrywają samych siebie oraz otaczający ich świat. Czytelnik kocha, by następnie znienawidzić, odkrywając, że autorka przy ostatnim spotkaniu ukazała jedynie pozory, jedną z masek postaci. Nienawidzi, by następnie kochać, zdając sobie sprawę, z tego jak wiele tajemnic było ukrytych między wersami. Po lekturze Dworu mgieł i furii dane mi było spojrzeć na poprzedni tom w zupełnie inny sposób. Cała historia zyskała nowego, właściwego wymiaru, natomiast drobne, niewyjaśnione gesty znaczenia.

Niezwykłe krajobrazy Pyrthianu opisane przez autorkę przenoszą do innego świata. Zapełniają wyobraźnię oraz wzniecają marzenia dotyczące możliwości istnienia takich krain. Świat, który wykreowała Sarah J. Maas zachwycał już w części pierwszej, mimo ukazania jedynie jego kawałka. W tomie drugim wędrujemy po pozostałych Dworach, zaglądamy do mrożącego krew w żyłach więzienia, spotykając Rzeźbiącego w kościach oraz między innymi schodzimy do podziemi Dworu Nocy, zachwycając się bezgranicznością wyobraźni autorki. Wytworzyła ona bowiem wiele ciekawych wątków, do których może nawiązać w kolejnych tomach. Tyle miejsc, tyle postaci, tyle wątków, tyle możliwości.

Rhysand. To jest moja ulubiona postać i myślę, że to nikogo czytającego tę serię wyznanie to nie zdziwi. Cała jego kreacja, poczucie humoru, historia z nim związana to mistrzostwo. Prawda jest taka, że zjawia się książę Dworu Nocy i kolokwialnie rzecz ujmując - kradnie całe show. Mimo, iż od dłuższego czasu uważałam, że wyszłam z okresu, w którym mogłam mieć taką obsesję na punkcie serii fantastycznej, to Rhysand, Feyra, cała historia pokazały mi jak bardzo się myliłam. Z tego się nie wyrasta. I Rhysandowi niech będą za to dzięki! A tumblerowi oraz innym stronom za masę fanartów, filmików oraz innych owoców obsesji społeczeństwa książkoholików na punkcie tej serii!

Czuję się zobowiązana ostrzec, iż część druga, a w efekcie cała seria nie wydają mi się odpowiednie dla młodszych czytelników. Występują w niej sceny erotyczne, różnego rodzaju wymiany zdań między bohaterami, które kwalifikują serię jako fantastykę przeznaczoną dla dojrzalszego odbiorcy. W odniesieniu jednak do całej powieści, powracając do mojej opinii - romans przybrał w tym tomie tory, które zamieniły mnie zakochanego w tym wątku czytelnika. Dawno nie czytałam tak dobrze rozpisanego wątku romantycznego. Minęły wieki odkąd mnie on w żadnej książce nie nużył, nie irytował, bądź nie przebiegał wedle mojej opinii zbyt szybko. A tu proszę!, taka niespodzianka!

Akcja w tej części jest przepełniona nagłymi wydarzeniami, niespodziewanymi plot twistami, które na długo rysują na twarzy czytelnika wyraz niedowierzania. Przewracałam strony z prędkością światła, nie potrafiąc się zmusić do zwolnienia tempa, odejścia od lektury, a co za tym idzie przedłużenia sobie przyjemności poznawania dalszych losów Feyry, Tamlina oraz księcia Dworu Nocy. Mimo dość pokaźnej objętości książkę przeczytałam w jeden, niecały dzień. Gdy skończyłam byłam chyba najbardziej roztrzęsioną, rozemocjonowaną oraz usatysfakcjonowaną osobą w promieniu kilometra. Zakończenie sprawiło, że jedyne o czym mogłam myśleć to o przyśpieszeniu premiery kolejnego tomu oraz o możliwych scenariuszach dalszych wydarzeń. Koniec końców stałam się niewolnikiem historii o nieśmiertelnej Feyrze Archeron posiadającej serce śmiertelnika.

Miewam dobre dni i dni trudne, nawet teraz ? powiedziała. ? Nie pozwól tym trudnym wygrać.

Seria, której częścią jest Dwór mgieł i furii jest w moim odczuciu najlepszą dotychczas przez Sarah J. Maas wydaną. Oryginalna, subtelnie wykorzystująca znane w kulturze mity, jak np. ten o Persefonie czy też o Orfeuszu i Eurydyce oraz baśń - Piękną i Bestię. Jedna z ciekawszych fantastycznych propozycji ostatnich lat, która porywa do swojego świata, na długo nie pozwalając go opuścić. Niezwykła, magiczna, mroczna oraz pełna namiętności. To seria dla dojrzałego, wymagającego czytelnika, potrzebującego porywającej, mistrzowsko wykreowanej, pełnej zwrotów akcji historii. To jak zwykle niezawodna Sarah J. Maas.

Opinia bierze udział w konkursie

Czy recenzja była pomocna?

OgródKsiążek

ilość recenzji:1

brak oceny 18-01-2017 21:23

Tyle miesięcy niecierpliwego czekania na tę książkę - od chwili, gdy przeczytałam ostatnie zdanie "Dworu cierni i róż" - wypatrywanie z utęsknieniem informacji o premierze, odliczanie miesięcy, dni, aż wreszcie wezmę ją do ręki i ponownie zanurzę się w świecie wykreowanym przez Maas. Kiedy dostałam odpowiedź od wydawnictwa, dosłownie skakałam z radości. Potem było długie wyczekiwanie na listonosza i... W końcu dostałam upragnioną przesyłkę i mogłam rozpocząć tę czytelniczą ucztę!

Po wydarzeniach, jakie rozegrały się pod Górą, Feyra nie jest już tą samą osobą. Wciąż dręczą ją koszmary i wspomnienia traumatycznych wydarzeń, których nigdy nie uda jej się wymazać z pamięci. Musi więc nauczyć się z nimi żyć. Jest to jednak niezmiernie trudne, zwłaszcza gdy ukochany zdaje się nie zważać na jej lęki (choć sam jeszcze nie uporał się z własnymi). Tłumacząc się troską o bezpieczeństwo dziewczyny, próbuje zamknąć ją w złotej klatce i odizolować od wszelkich spraw świata zewnętrznego. Pozostaje jej jedynie błąkanie się po wielkim domu i organizacja przyjęć, w tym zbliżającego się wielkimi krokami ślubu... Nie znajdując w tych zajęciach żadnej przyjemności, o każdym szczególe pozwala decydować Iancie, przyjaciółce Tamlina i wysokiej kapłance. Członkowie Dworu Wiosny żyją w ciągłym napięciu - mijają już trzy miesiące bez żadnych wieści od księcia Dworu Nocy. Czy to możliwe, że Rhysand zapomniał o zawartym z Feyrą układzie?

Przygoda z "Dworem mgieł i furii" była jak spotkanie z dobrymi przyjaciółmi, których dawno nie widziałam. Niby ci sami, a jednak zupełnie inni. Żal ściskał mi serce, gdy miałam przed oczyma wyobraźni tę nową Feyrę - złamaną, zgaszoną, nie odczuwającą radości z życia. Stłamszona przez duet Iantha - Tamlin i pozostawiona sama sobie, gasła z dnia na dzień, a jej najbliższe otoczenie nic z tym nie robiło... Miałam ochotę potrząsnąć nimi wszystkimi i krzyknąć: "co wy wyprawiacie?!". Tamlin z księcia, którego darzyłam wielką sympatią, stał się... kimś, kogo nie poznawałam. I ciężko mi było pogodzić się z myślą, że aż tak się zmienił (albo może tak mało dał się poznać w pierwszej części). Lucien - bohater tylu zabawnych utarczek słownych z Feyrą - całkowicie stracił swój urok. Wszystkie te rozczarowania skutecznie zrekompensowała jednak postać Rhysanda, w tym tomie wykreowana wprost genialnie. Nie chcę nikomu psuć przyjemności odkrywania jego prawdziwego oblicza na własną rękę, krok po kroku, więc nic więcej na jego temat nie zdradzę. Pojawiają się też oczywiście bohaterowie dotąd nam nie znani. Jednak nieważne, czy spotykamy daną postać pierwszy czy kolejny raz - wszystkich musimy poznawać na nowo i muszę przyznać, że jest to fascynujące.

"Dwór cierni i róż" skradł moje serce i nie spodziewałam się, że Sarah J. Maas zdoła stworzyć coś jeszcze lepszego, ale "Dwór mgieł i furii"... wprawił mnie w zachwyt. To dla mnie powieść doskonała. Cudowny, rozbudowany, magiczny świat (choć nadal pozostaje w nim wiele do odkrycia). Porywająca, trzymająca w napięciu fabuła, pełna niespodziewanych zwrotów akcji, pobudzająca ciekawość do granic możliwości. Do tego wyraziste, a zarazem złożone i tajemnicze postaci, które co rusz czymś zaskakują. Dość powiedzieć, że wśród tych mgieł nic już nie jest oczywiste. Każdy przyjaciel może okazać się wrogiem, a każdy wróg przyjacielem. Maas zafundowała nam historię, która pochłania bez reszty, wciąga niczym wir, by na koniec wreszcie wyrzucić czytelnika na brzeg. Oszołomionego i błagającego o więcej. To jak, jesteście gotowi?

...

Czy recenzja była pomocna?