SPRAWDŹ STATUS ZAMÓWIENIA
POMOC I KONTAKT
Ulubione
Kategorie

Ladies Man

Manwhore Tom 3

O Akcji

Akcja Podziel się książką skupia się zarówno na najmłodszych, jak i tych najstarszych czytelnikach. W jej ramach możesz przekazać książkę oznaczoną ikoną prezentu na rzecz partnerów akcji, którymi zostali Fundacja Dr Clown oraz Centrum Zdrowego i Aktywnego Seniora. Akcja potrwa przez cały okres Świąt Bożego Narodzenia, aż do końca lutego 2023.
Dowiedz się więcej
  • Promocja
    image-promocja

książka

Wydawnictwo Kobiece
Data wydania 2017
Oprawa miękka
Liczba stron 376
  • Dostępność niedostępny
  • DPD dostawa za półdarmo

Opis produktu:

Spin-off bestsellerowej serii "Manwhore".

Jedna z najlepiej ocenianych powieści erotycznych w historii według największego portalu recenzenckiego GoodReads.com.
To mężczyzna, z którym nie chodzi się na randki. To mężczyzna, który nie spodoba się twojej mamie. To mężczyzna, który złamie ci serce.

Tahoe Roth to najlepszy przyjaciel Malcolma Sainta. Człowiek o twarzy anioła i duszy diabła, którego jedno spojrzenie powoduje przyspieszone bicie serca, seks traktuje jak lekarstwo na wszystko. Gina jest piękną dziewczyną, która w obecności Tahoe woli być ostrożna. Kiedyś ją odrzucił, a ona odrzuciła jego. Oboje czują się rozbici. Wygląda na to, że tych dwóch części nie można już ze sobą połączyć. Choć czują do siebie niewiarygodną chemię i fantazjują o sobie bez opamiętania, pozostają jedynie przyjaciółmi. W końcu Gina uświadamia sobie, że jedyny facet, którego pragnie to uparty i niedostępny Tahoe Roth.
S
Szczegóły
Dział: Książki
Wydawnictwo: Kobiece
Oprawa: miękka
Okładka: miękka
Rok publikacji: 2017
Wymiary: 135x205
Liczba stron: 376
ISBN: 978-83-6574-017-5
Wprowadzono: 03.10.2017

RECENZJE - książki - Ladies Man, Manwhore Tom 3 - Katy Evans

Zaloguj się i napisz recenzję - co tydzień do wygrania kod wart 50 zł, darmowa dostawa i punkty Klienta.

4.4/5 ( 13 ocen )
  • 5
    8
  • 4
    3
  • 3
    1
  • 2
    1
  • 1
    0

Wpisz swoje imię lub nick:
Oceń produkt:
Napisz oryginalną recenzję:

czytatnik

ilość recenzji:1

brak oceny 23-11-2017 20:26

Tahoe Roth zdecydowanie nie jest facetem, u którego boku można spędzić życie. Jedną noc? Jak najbardziej. Nie miej jednak nadziei na to, że kiedykolwiek porzuci swoje życie mężczyzny wolnego i niezależnego. Gina w każdym razie nie ma co do tego złudzeń. A mimo to jej ciało ożywa za każdym razem, kiedy ma okazję go widzieć. Cóż, nikt nie mówił, że bycie przyjaciółką takiego ciacha będzie prostą sprawą. Odpowiedzią na jej rozterki ma być Trent ? facet, z którym próbuje stworzyć związek, na jaki nie może liczyć z Tahoe. Czy jednak ma to jakieś szanse przerwania? I czy Trent jest w ogóle w stanie wyciągnąć Ginę z jej rozterek, jak to niewątpliwe czyni jej seksowny przyjaciel? Przeszłość nie daje o sobie zapomnieć, a przyszłość jest wciąż niepewna.

Całość recenzji dostępna pod adresem: http://zapach-ksiazek.pl/ladies-man/

Czy recenzja była pomocna?

Girl form Stars

ilość recenzji:39

brak oceny 17-11-2017 23:19

http://kochajacaksiazki.blogspot.com/2017/11/katy-evans-ladies-man.html



Twórczość Katy Evans, a zwłaszcza jej seria ?Manwhore? nie jest mi obca. Mimo iż cała ta seria nie była niczym fenomenalnym i do wybitnych pozycji nie należała, to jednak wspominam ją bardzo pozytywnie. Dlatego też, z chęcią sięgnęłam po kolejną część serii ? tym razem o najlepszym przyjacielu Saint?a ? Tahoe.

To mężczyzna, z którym nie chodzi się na randki.
To mężczyzna, przed którym ostrzegała cię mama.
To mężczyzna, który złamie ci serce.
Tahoe Roth to najlepszy przyjaciel Malcolma Sainta. Człowiek o twarzy anioła i duszy diabła. Ten facet, którego jedno spojrzenie powoduje przyspieszone bicie serca, seks traktuje jak lekarstwo na wszystko.
Gina jest piękną dziewczyną, która w obecności Tahoe woli być ostrożna. Kiedyś ją odrzucił, a ona odrzuciła jego. Oboje czują się rozbici. Wygląda na to, że tych dwóch części nie można już ze sobą połączyć.
Choć czują do siebie niewiarygodną chemię i fantazjują o sobie bez opamiętania, pozostają jedynie przyjaciółmi. W końcu Gina uświadamia sobie, że jedyny facet, którego pragnie to uparty i niedostępny Tahoe Roth.

Czas spędzony na lekturze ?Ladies Man? uważam za jak najbardziej udany. Pomimo tego, że takich historii jest mnóstwo, a samo zakończenie nie stanowiło dla mnie jakiegoś wielkiego zaskoczenia, to jednak czytało mi się tą pozycję naprawdę dobrze. Być może jest to zasługa lekkiego stylu pisania Katy Evans, dzięki któremu tą pozycję ?pochłania? się w naprawdę krótkim czasie.

Autorka wykreowała ciekawych bohaterów, których obdarzyłam dużą sympatią. W jakimś małym stopniu potrafiłam utożsamić się z Giną, której niepewność siebie i niska samoocena tak bardzo utrudniała życie. Z kolei Tahoe jest ucieleśnieniem faceta idealnego ? dobrze zbudowany, zabawny troskliwy i niezwykle seksowny. Autorka stworzyła niezwykłą więź między tą dwójką bohaterów. Może też dlatego ta historia aż tak bardzo mi się spodobała. Zamiast licznych scen seksu, autorka postawiła na budowę więzi, która nie opiera się tylko na tej ?fizycznej części? miłości. Nie znaczy to jednak, że książce brakuje nieco pikanterii. Wręcz przeciwnie ? autorka zasypuje nas ogromną dawką sarkastycznych ?potyczek słownych?, pełnych seksualnych podtekstów. Reasumując ? świetnie się bawiłam, podczas czytania tej pozycji.

Fabuła książki jest ciekawa, choć według mnie mało dopracowana. Autorka tylko na kilku stronach odsłoniła wszystkie karty Tahoe, ukazując w pełni jego przeszłość. Trochę szkoda, można było przecież to trochę bardziej pociągnąć. Pozostała część książki to wewnętrzne rozterki Giny. Mimo to, są one napisane ciekawie, ?lekkim piórem?, dzięki czemu lektura tej pozycji nie jest uciążliwa.

Odrobinę zawiodłam się na zakończeniu. Z całkiem ładnej i ciekawej historii miłosnej, autorka zrobiła przewidywalny erotyk z banalnym finałem. Przyznam szczerze, że spodziewałam się jednak czegoś więcej.

Nie byłabym sobą, gdybym nie wspomniała o moim zachwycie nad okładką. Pomińmy sam fakt, że mężczyzna z okładki jest nieziemsko przystojny a jego spojrzenie niezwykle hipnotyzujące. Nie wspomnę już o głębokim i zachwycającym błękicie jego tęczówek ? Stop! To nie o nim miało być.
To, co bardzo mi się w tej okładce spodobało, to fakt, iż wydawnictwo nie poszło w schematy i nie dało na okładkę kolejnej ckliwej pary w dwuznacznym momencie. Poza tym, warto zauważyć, że sama postawa modela z okładki nie jest bezcelowa. Ma ono ukryte dno. A jakie? Sprawdźcie sami, sięgając po ?Ladies Man?! Polecam!


Moja ocena: 7/10

Czy recenzja była pomocna?

Qultura słowa

ilość recenzji:313

brak oceny 6-11-2017 22:38

Niebezpieczne związki ?

Są tacy mężczyźni, przed którymi ostrzegają swoje córki wszystkie matki. Są tacy mężczyźni, którzy sami są świadomi swojego niszczycielskiego wpływu, którzy nie są w stanie dochować wierności żadnej kobiecie, którzy jednak mają w sobie tyle sex appealu, tyle tajemniczości i obietnicy rozkoszy w oczach, że nie pomagają żadne przestrogi. Takim mężczyznom rzucamy się w objęcia nie bacząc na konsekwencje, nawet jeśli jesteśmy świadome, że nas zranią, zniszczą, że do końca życia będziemy wspominać ich dotyk i spojrzenie.
Właśnie z takim mężczyzną ma do czynienia Regina, dwudziestoczteroletnia pracownica sklepu z ekskluzywnymi produktami do pielęgnacji oraz specjalistka od makijażu, a właściwie od zakładania masek. Ona sama bowiem, od czasu rozstania z Paulem, mężczyzną, który przed dwa lata ją zdradzał, który miał tupet obwiniać ją o zachowanie podczas rozstania, nie pokazuje się nigdzie bez makijażu, który traktuje niczym tarczę. Wówczas, kiedy tak o poranku stała w piżamie, ze szczoteczką do zębów w ustach przyrzekła sobie, że już nikt nie zobaczy jej w takim stanie, że już nikt jej tak nie upokorzy, nie złamie jej serca. Nie przewidziała jednak pojawienia się przystojnego Tahoe Rotha, biznesmena, najlepszego przyjaciela Malcolma Sainta. Osoby, które miały już przyjemność sięgnąć po przepełnione erotyką powieści z serii ?Manwhore?, doskonale wiedzą, czego można spodziewać się po bohaterach stworzonych przez Katy Evans oraz po samej autorce. Przyznam jednak, że książka ?Ladies Man? potrafi jednak zaskoczyć, mimo określonych schematów zachowań i seksu, czyli elementu, którego w literaturze erotycznej trudno jest uniknąć. Znajdziemy tu bowiem skomplikowanych bohaterów, wśród których Tahoe zdecydowanie przoduje.
Mężczyzna, który Reginę fascynuje, ale którego jednocześnie stara się unikać, sam zdaje sobie sprawę, że nie jest dla niej partnerem. Otwarcie neguje stałe związki, kobiety same pchają się do jego łóżka, a on może przebierać w potencjalnych towarzyszkach, kierując się jakimi tylko chce kryteriami. Dlatego też Regina pozostaje z nim wyłącznie na przyjacielskiej stopie, choć powietrze pomiędzy nimi aż iskrzy od seksualnego napięcia. I jak w tych warunkach układać sobie życie z innym mężczyzną? Szczególnie kiedy ten daleki jest od ideału i choć stara się, to jego podstawową wadą jest to, że ? nigdy nie będzie Tahoe.
Czy w takiej sytuacji historia ta ma szczęśliwe zakończenie? Czy Regina odnajdzie szczęście u boku Trenta? Odpowiedzi na to pytanie poszukać musimy w powieści ?Ladies Men? o mężczyźnie, który za swoją seksualnością i bezwzględnością chowa niezwykle wrażliwego człowieka, a także o kobiecie, która za makijażem ukrywa dziewczynę uroczą i delikatną, otwartą i szczerą, a także mało odporną na zranienie. Choć początkowo można odnieść wrażenie, że mamy do czynienia z powieścią obyczajową, nie zaś z pełną seksu historią ? autorka bowiem położyła mocny nacisk na zgłębianie skomplikowanej relacji bohaterów, analizując psychologiczny jej aspekt ? to i tak stopniowo wyczuwamy coraz większe seksualne napięcie, które zaczyna również nas ogarniać. Jedno jest pewne ? będzie gorąco, choć seks będzie miał więcej wspólnego z romantyzmem i kochaniem się, niż z zaspokojeniem dzikich żądzy.

Opinia bierze udział w konkursie

Czy recenzja była pomocna?

Królewskie Recenzje

ilość recenzji:59

brak oceny 31-10-2017 17:26

Gina i Tahoe są przyjaciółmi. Mimo, że czują do siebie pożądanie nie wychodzą poza ramy przyjaźni. Gina jest dziewczyną, która poza seksem pragnie miłości i bliskości. Zdaje sobie sprawę, że Tahoe nie zostaje z dziewczyną dłużej niż jedną noc. Z tego powodu zaprzecza swojemu pragnieniu. Mężczyzna z kolei nie chce skrzywdzić Giny, która z jakiegoś dziwnego powodu jest bliska jego sercu i pragnie chronić ją za wszelką cenę. Ta przyjaźń wiele ich kosztuje. Oboje muszą trzymać na wodzy swoje pożądanie i uczucia, by na wzajem się nie stracić.

Gina leczy swoje serce i duszę po zdradzie i rozstaniu z chłopakiem. Jest zdystansowana do mężczyzn. Mimo wszystko pragnie mieć kogoś przy sobie. Nie chce sama mieszkać, zasypiać. Chce czuć przy swoim ciele ciepło drugiego człowieka. Podczas jednej z imprez U Tahoe, kiedy jej względy zostają przez niego odrzucone, dziewczyna poznaje Trenta. Gina próbuje się z nim związać, chociaż nie jest to łatwe, bo nie czuje przy nim szybszego bicia serca i tych ciepłych uczuć, które zalewają ją gdy w pobliżu znajduje się jej przyjaciel...

Tahoe nie jest mężczyzną, który angażuje się w stałe związki. Dla niego istnieją jedynie przelotne znajomości na jedną noc. Nie jest w stanie zliczyć kobiet, które przewinęły się przez jego łóżko. Tak jest mu łatwiej, nie myśli, nie czuje. W ten sposób nie może zostać zraniony. Miłość i stały związek oznaczałaby komplikacje, a także strach przed stratą. Przeszłość zostawiła okrutny ślad na jego duszy. Czy Gina zdoła się przez niego przebić? Czy ma szansę na przyjaźń, kiedy na wierzch wyjdą wszystkie skrywane tajemnice? A może zrodzi się wtedy coś głębszego?

Ta książka jest wspaniała! Boska! Po prostu mega! Zawładnęła mną już od pierwszych stron, a z czasem coraz to bardziej pochłaniała. Bohaterowie? Wspaniali. Już sama nie wiem czy bardziej uwielbiam Ginę czy Tahoea. W ciągu zaledwie rozdziału stali mi się tak bliscy. Pamiętacie jak rozpływałam się nad Saintem i Rachel? Teraz mam podobne odczucia, a może nawet większe. Fabuła jest lekka i przyjemna. I. Tak. Niesamowicie. Wciągająca. Jak widzicie, zwariowałam na punkcie tej książki! Już nie mogę się doczekać co jeszcze Katy Evans dla nas szykuje w następnej książce i czym nas znowu zaskoczy.

Opinia bierze udział w konkursie

Czy recenzja była pomocna?

Karolina G.

ilość recenzji:1

brak oceny 26-10-2017 08:55

Tahoe Roth to facet, który elektryzująco działa na kobiety. Niedostępny, tajemniczy, uparty, bezczelny, z twarzy anioł, zaś w duszy gra mu diabeł. Jedno jego spojrzenie przyspiesza bicie serca. Pod niewątpliwie zauważalną słodyczą, głęboko w środku tej specyficznej postaci kryje się naprawdę wrażliwy facet... Gina to piękna dziewczyna, jednak w obecności Tahoe zachowuje ostrożność. Kiedyś została zraniona... Rozbite wnętrze sprawia, że bohaterka obawia się kolejnej katastrofy na polu uczuciowym.

Teoretycznie połączyć tych dwoje już się nie da, jednak w praktyce wygląda to nieco inaczej. Bohaterowie czują do siebie ogromną chemię, co więcej, fantazjują o sobie wzajemnie, jednak nie przekraczają bariery przyjaźni. W końcu Gina dochodzi do wniosku, że jej upragnionym facetem jest właśnie Tahoe.

Jak ułożą się losy bohaterów? Czy Gina i Tahoe zbliżą się do siebie jeszcze bardziej?

"Ladies Man" to kolejny tom z cyklu "Manwhore". Znajomość poprzednich części nie jest niezbędna, aby zrozumieć najnowszą powieść Katy Evans, historia bowiem dotyczy innych bohaterów, niż tych przedstawionych wcześniej.

Katy Evans wie, co dobre. Choć początkowo książka nie pochłonęła mnie tak bardzo, jak tego oczekiwałam, to jednak potem się wciągnęłam. Losy bohaterów śledziłam z ogromnym zaciekawieniem, nieraz z wypiekami na twarzy - gorących scen erotycznych w końcu nie brakuje w tej historii. "Ladies Man" napisana jest w lekkim stylu, dzięki czemu szybko się ją czyta. Czytelnik poznaje historię z perspektywy Giny, ma więc szansę na poczucie pewnej więzi z bohaterką i pozostałymi postaciami. Powieść ta nadaje się idealnie na wieczorne czytanki, zwłaszcza teraz, jesienią, kiedy my kobiety potrzebujemy odrobinę rozgrzania :). To taki typ lektury, który spodoba się niewymagającym czytelnikom, szukającym w książce odrobiny relaksu i zapomnienia.

Na koniec coś z pozoru błahego, aczkolwiek dla mnie (i pewnie dla wielu z Was) istotnego. Ogromny plus należy się za okładkę. Grafik z wydawnictwa powinien dostać jakąś specjalną nagrodę :D. Oprawa książek Kobiecego niezmiennie mnie oczarowuje, czego chcieć więcej :)?

Czy recenzja była pomocna?

Żania Łania

ilość recenzji:3

brak oceny 22-10-2017 20:56

"Ladies Man" to kolejna część serii "Manwhore" autorstwa Katy Evans. Ja jednakże nie czytałam poprzednich tytułów, co jednak w żaden sposób mi nie przeszkadzało, ponieważ książki te można spokojnie czytać jako samodzielne książki.

Gina Wylde, oszukana i zdradzona przez chłopaka, z którym mieszkała dwa lata, poprzysięga sobie nie dopuścić więcej do sytuacji, w której jakikolwiek mężczyzna mógłby ją skrzywdzić. Niestety w jej głowie coraz wygodniej mości sobie miejsce Tahoe, przyjaciel Saintów, jak i jej samej. Podczas imprezy urodzinowej Rotha, dziewczyna postanawia złożyć mu życzenia oraz dać prezent w postaci niezobowiązującej nocy z nią samą. Ma nadzieję, że w ten sposób raz na zawsze wyrzuci go ze swych myśli.

?Makijaż to z całą pewnością moja tarcza ochronna, maska dzięki której czuję się silna, ładna i taka jaką chcę.?

Tahoe Roth, najlepszy przyjaciel Malcolma Sainta, to jasnowłosy mężczyzna, którego pragnie każda dziewczyna! Jest uparty, porywczy, a na widok jego uśmiechu i słynnego dołka w policzku, kobietom miękną kolana. Roth nie wierzy w związki, dlatego też, gdy Regina oferuje mu swój prezent, ten odmawia. Już dawno temu ustalili zasadę ? tylko przyjaźń. Dlaczego jednak Tahoe jest taki, a nie inny? Jaki skrywa sekret?

"(?) i oświadcza mu, że jest dokładnie takim mężczyzną, przed którym zawsze mnie ostrzegała. Że ma uśmiech niegrzecznego chłopca i twarz pogromcy kobiecych serca."

Książka mnie nie porwała. Owszem, jest napisana w sposób bardzo lekki i przyjemny, brak scen erotycznych, wyskakujących z każdej następnej strony był dla mnie ogromnym plusem, no i przeczytałam ją w jeden dzień. W zasadzie sama nie wiem, co mogłabym o niej napisać. To nie tak, że książka jest zła, bo nie jest! To miła odskocznia, kiedy czytało się w ostatnim czasie pozycje inne gatunkowo. Można się przy niej pośmiać czy zirytować nad sytuacją, w którą wplątuje się Gina.

Czy polecam "Ladies Man"? Polecam tym, którzy zaczytują się w tego typu literaturze. Ja po prostu chyba odzwyczaiłam się od czytania podobnych powieści.

"Czasami wykorzystujemy naszych bliskich jako tarczy przeciwko rzeczywistości (?). Czasami wykorzystujemy w tym celu także swój ból. Nie jestem w stanie dłużej wypierać się tego, że między mną a Trentem zawsze stał niemal dwumetrowy, jasnowłosy tyranozaur (?)."

Opinia bierze udział w konkursie

Czy recenzja była pomocna?

zofiawkrainieksiazek

ilość recenzji:1

brak oceny 19-10-2017 19:09

Gina chce sobie wybić Tahoe z głowy, musi go sobie wybić z głowy. W końcu to rasowy podrywacz, kobiety zmienia jak rękawiczki. Chociaż jego jedno spojrzenie przyspiesza bicie serca, to w tym anielskim ciele kryje się prawdziwy diabeł. Tahoe to tylko przyjaciel i tak musi pozostać. Gina ma doskonały plan, ale jak to z planami bywa, często zawodzą. Cudowny mężczyzna coraz częściej wkrada się w jej myśli, a ona miesza w jego głowie. Co wyjdzie z tej mieszanki sprzecznych uczuć? Kto wygra, serce czy rozum?

Część z Was Kate Evans na pewno już zna. Autorka ?Manwhore? powraca wraz z nową historią o ?starych bohaterach?. Tym razem swoją opowieść snuje wokół Tahoe, przyjaciela Malcolma Sainta, którego możecie kojarzyć z poprzednich części. Dla mnie ?Ladies man? było pierwszym spotkaniem z Evans, czy udanym, zaraz się dowiecie.

Historia Tahoe i Giny nie zaskakuje. Fabułą przypomina wszystkie książki romantyczne. Uczucie rodzi się między bohaterami, emocje buzują. Każde wydarzenie ich do siebie zbliża, ale też oddala. Zakończenie powieści możemy przewidzieć po kilku pierwszych stronach. Mimo wszystko książka mnie kupiła! Pojawił się wątek, który sprawił, że wstrzymałam oddech. Chciałam odkryć tajemnicę i lepiej zrozumieć przeszłość bohaterów, która miała tak ogromny wpływ na teraźniejszość. Pragnęłam poczuć ból Tahoe. Szybko poczułam do niego sympatię i dlatego naprawdę pragnęłam, aby pod tą maską podrywacza kryło się coś więcej. Wszyscy ukrywamy prawdziwych siebie. Nie chcemy się zbytnio odsłaniać. Ból i cierpienie nas przerażają, dlatego staramy się schować własne serce za szczelnym murem ? tak właśnie zrobił Tahoe.

Katy Evans okazała się mistrzynią budowania napięcia. Na drodze ku szczęściu bohaterów stała nie tylko przeszłość, ale też ich własne uprzedzenia. Tahoe i Gina musieli zadecydować czy warto zaryzykować wieloletnią przyjaźń dla szczęścia i miłości. Autorka rzucała im kolejne kłody pod nogi, napędzając historię. Kolejne strony dosłownie ?ginęły? mi w oczach, pragnęłam poznać pozostałe, a zarazem bałam się, że już za chwilę nie pozostanie mi nic.

?Ladies man? to świetna lektura na leniwy wieczór. Czyta się bardzo przyjemnie, a znajomość poprzednich części serii nie jest potrzebna. Autorka tak wykreowała historię, że z łatwością trafi w serca miłośników ?Manwhore? oraz nowych czytelników. Splata losy Tahoe i Giny, a zarazem utrudnia im wzajemne relacje. Ta książka nie jest wyjątkowa, ale jeśli lubicie romantyczne historię, ta na pewno Wam się spodoba. Polecam!

Czy recenzja była pomocna?

Zaczytana Wiedźma

ilość recenzji:2

brak oceny 17-10-2017 21:28

Gdy trafi nas strzała Amora nie potrafimy normalnie funkcjonować. Świat dostrzegamy w innych barwach, a gesty, słowa i ciszę interpretujemy inaczej niż dotychczas. Z pozoru niezauważalne dla innych drobnostki zaczynają mieć dużo większą wagę. Tylko jak oddzielić rozum od serca? Jak wybrać tą bezpieczniejszą dla nas drogę?

Gina i Tahoe ustalili granice swojej przyjaźni. Mimo, że czują między sobą wzajemną chemię trzymają się stopy przyjacielskiej. Tak dla nich obojga jest łatwiej, bezpieczniej.
Gina stara się poukładać swoje życie, uporządkować emocje po zdradzie jakiej doświadczyła. Jej zranione serce jest bardzo zdystansowane do mężczyzn. Ostrożnie buduje relacje, tak na prawdę chroniąc siebie, ale stawiając także mur bezpieczeństwa, przybierając maskę. Jednak mimo tego Tahoe jest w stanie dostrzec jej prawdziwą naturę, zobaczyć słabości i lęki Giny. To w swoim towarzystwie oboje czują się najlepiej, najbardziej swobodnie. Jednak dla niego nie istnieje coś takiego ja stały, monogamiczny związek. Nie oszukujmy się Tahoe to łowca panienek i okazji. Jak w związku z tym poradzić sobie z buzującym pożądaniem i ustalonymi wcześniej zasadami?

Gina zalicza się do grona tych rozsądnych i poukładanych kobiet. Nie wpakuje się w układ aby być panienką na jedną noc. Wybiera przyjaźń, która bardzo dużo ją kosztuje, ale jest dla niej najcenniejsza. Nie dlatego, że Tahoe Roth to bogaty facet, ale dlatego, że zawsze może liczyć na jego obecność i wsparcie. Za wszelką cenę dziewczyna chce się czuć potrzebna i kochana. To właśnie te czynniki sprawiają, że postanawia spróbować zaangażować się w nowy związek i ułożyć sobie życie. Jednak to nie przy swoim chłopaku czuje się szczęśliwa, to nie przy Trencie czuje się najbardziej swobodnie. Jak w związku z tym poradzić sobie z uczuciem, które żywi do największego casanovy?

Tahoe nigdy nie angażuje się w relacje damsko-męskie. Dla niego są tylko jednonocne przygody. Nie jest w stanie zliczyć ilości kobiet, które przewinęły się przez jego łózko. Tak żyje mu się łatwiej, bezpieczniej dla samego siebie. Mimo ustalonych wcześniej zasad wszystko pcha go w stronę Giny. Jednak z jakiegoś powodu mężczyzna wybrał taki a nie inny tryb życia. Czy przyjaźń, która między nimi istnieje ma możliwość funkcjonowania kiedy w grę wchodzi pożądanie? Czy jakakolwiek relacja jest między nimi możliwa?

Nie da się ukryć, że po książki Katy Evans sięgam z dużą przyjemnością. Wykreowani przez nią bohaterowie mnie nie męczą, nie irytują. Fabuła zawsze jest lekka i mimo, że nie brakuje emocji zmierza w pozytywnym kierunku. Czyta się ją szybko i przyjemnie. To taki sprawdzony patent na spokojne popołudnia. To także pewniak jeśli chodzi o szybsze bicie serca. Jednak to wszystko jest dobrane w odpowiednich proporcjach, a pikantne momenty nie zdominują nam powieści.
Tak również było i tym razem. Mimo, że tytuły książek można interpretować dwuznacznie nie jestem zmęczona czy przytłoczona pikantnymi chwilami. Nawet zaskoczył mnie fakt, że jest ich tutaj tak mało, a uczucia i emocje budowane są stopniowo. Nie ukrywam, że bardzo mi się to podobało.
Rodzące się uczucie między Giną a Tahoe pojawia się stopniowo i tak też ewoluuje. I to mi się podoba najbardziej. Wszystko na swoim miejscu i chociaż jedna relacja dzieje się we właściwej kolejności. Mimo, że jest to trudny układ, w którym nie ma nic więcej poza przyjaźnią, a buzujące uczucia to coś nieplanowanego, zarówno Gina jak i Tahoe wybierają bezpieczniejszą dla siebie alternatywę, dzięki której ich relacja nie jest zagrożona. Żadne z nich nie chciałoby stracić tego drugiego, ani zrobić kroku do przodu. Tkwią, mimo, że pożądanie coraz mocniej daje o sobie znać.
Oboje muszą sobie wiele wyjaśnić, przez wiele przejść i przekonać się jak bardzo mogą na siebie liczyć nim zdecydują się cokolwiek w swoim życiu zmienić. Tylko czy podjęte decyzje będą właściwe?

Nie będę ukrywać, że nie jest to książka, która zrobi na Was wielkie wrażenie i zakorzeni się w Waszych głowach. Nie. Jest to lekka książka na leniwe popołudnie, na spokojny wieczór. Przyjemna historia, przy której miło spędza się czas. Typowa powieść na jeden wieczór, o której pewnie się szybko zapomni. I nawet jeśli tak będzie to mam świadomość, że okładka zostanie w Waszych głowach na dłużej bo ma w sobie coś magicznego, hipnotyzującego od czego nawet ja nie potrafię oderwać oczu. Po prostu przepadłam.
Mimo wszystko jeżeli szukacie czegoś przyjemnego, lekkiego co przy okazji buduje napięcie, a nie jest przepełnione gorącymi scenami to ta książka na pewno jest dla Was.

Opinia bierze udział w konkursie

Czy recenzja była pomocna?

Janielka

ilość recenzji:88

brak oceny 17-10-2017 18:50

Ladies Man to pierwsza książka, jaką czytałam tej autorki. Tahoe i Gina to dwoje przyjaciół. Są sobie bardzo bliscy i oddania. Jedno w zasadzie, nie może bez drugiego żyć. Jednak czy istnieje taka prawdziwa przyjaźń między mężczyzna i kobietą? Czy tak przyjaźń nie kończy się miłością lub rozczarowanie?
Czy w naszym życiu odkrywamy od razu wszystko przed innymi ludźmi? Nie, na pewno nie. Mamy różne maski, które ubieramy na odpowiednie okazję. Są oczywiście osoby, przed którymi te maski ściągamy, ale w większości przypadków, jest to swego rodzaju cos co ma nas ochronić. Czasami te nasze maski są na potrzebne po to, żeby zadowolić innych. Dla jednych jest to makijaż, pod którym ukrywamy swoje emocje i prawdziwe oblicze, dla innych jest to maska macho i kobieciarza.
Takie oto maski przywdziewają nasi bohaterowie. Poszukują oni tego jednego i tej jednej jedynej, która zaakceptuje ich takimi jakimi są naprawdę. Kogoś, kto będzie szczery, bez makijażu bez zbędnych ozdobników.
Regina, która została w przeszłości bardzo raniona przez byłego chłopaka, uważa, że w życiu nie spotka jej już nic dobrego, nie ma zaufania do ludzi. Jej mocny makijaż dodaje jej odwagi i pewności siebie. Tahoe uchodzi za kobieciarza. Jest bogaty, bezczelny i arogancki. Tylko czy to na pewno prawdziwy Tahoe? A może to kolejna maska?
Autorka stworzyła bardzo barwne postacie, są zabawne, czasami rozczulają i denerwują.
Nasi bohaterowie są przyjaciółmi. Ja przystało na prawdziwych przyjaciół tolerują swoje wybryki. Gina zaciska zęby, ale nie zwraca uwagi na dziewczyny uczepione na ramieniu Tahoe. Ten z kolei stara się nie widzieć jak traktuje ją jej chłopak.
Dwuznaczne sytuacje, które mają miejsce między dziewczyną i chłopakiem bardzo zagęszczają atmosferę.
Powiem szczerze, że jest to książka, gdzie czytelnik może się pośmiać, trochę zatrzymać i przeczytać bardzo subtelne sceny erotyczne.
Nie jest to może książka z tych do przemyśleń, górnolotnych myśli. Jest to bardzo lekka literatura kobieca, która rozbawi, rozczuli, odpręży.
Taka lekka, łatwa i przyjemna lektura, nad która nie musimy się za bardzo zastanawiać, możemy w spokoju oddać się błogiemu lenistwu z książką w ręku.

Czy recenzja była pomocna?

jules.bloguje

ilość recenzji:1

brak oceny 11-10-2017 17:43

Trylogia opowiadająca o Malcolmie i Rachel nie zachwyciła mnie, ale też nie zawiodła. Taka tam historia, powielająca schematy. Mimo to czekałam z niecierpliwością na kontynuację serii Manwhore o dwóch najlepszych przyjaciołach Sainta. Przede wszystkim nie mogłam się doczekać właśnie Ladies Man, opowiadającej o Tahoe. Już w poprzednich tomach zyskał on moją sympatię i liczyłam na to, że jego historia będzie strzałem w dziesiątkę.

Ladies Man to zdecydowanie nie jest książka z głębokim przesłaniem. Autorka ponownie powiela tu wiele schematów. Tahoe to obrzydliwie bogaty flirciarz, a Regina to skrzywdzona przez bliską osobę dziewczyna. Brzmi jak każda inna książka z tego gatunku, prawda? Jednak nie do końca tak jest. Oprócz oczywistych elementów, można tu znaleźć wątek miłości między dwojgiem przyjaciół. Strach przed skrzywdzeniem siebie nawzajem hamuje ich jednak przed wyznaniem sobie uczuć. Prowadzi to do wielu niedomówień i ciekawych zwrotów akcji. Bardzo się cieszę, że tym razem Katy Evans skupiła się bardziej na fabule, niż na wątku erotycznym. Żałuję tylko, że nie rozwinęła ona wątku o byłym chłopaku głównej bohaterki, Paulu.

Zaczynając Ladies Man obawiałam się, że Katy Evans zmieni charakter Tahoe. Polubiłam go za jego barwną osobowość i miałam nadzieję, że taką pozostanie. Na szczęście się nie rozczarowałam, a wręcz dostałam jeszcze więcej. Tahoe powodował u mnie mnóstwo sprzecznych emocji, od śmiechu poprzez irytację, aż do współczucia.
Nie mam natomiast pojęcia co napisać o Reginie. Przez całą książkę odnosiłam wrażenie, że jest ona bez charakteru i praktycznie niewidoczna. Być może jest to spowodowane silnym charakterem Tahoe.
Cieszę się też, że mogliśmy ponownie spotkać się z Rachel i Saintem. Mimo, że nie są to moi ulubieni bohaterowie, z przyjemnością poznałam ich dalsze losy.

Zapewne wszystkie uwielbiamy okładki z nieprzyzwoicie umięśnionymi mężczyznami. Jednak ile razy jadąc autobusem, czytając w pracy albo w szkole przyłapujemy ludzi, którzy co chwilę zerkają na naszą książkę? Lub starsze panie, zgorszone młodym perwersyjnym pokoleniem? Dlatego dużo łatwiej było mi czytać Ladies Man. Nawet jeśli nie widzimy klatki piersiowej, bicepsów i co tam się jeszcze zmieści na okładce, wydaje mi się, że w zupełności wystarczą te hipnotyzujące niebieskie oczy.

Ladies Man to książka, którą się wręcz pochłania. Katy Evans nie zawiodła mnie i kolejny raz napisała przyjemną historię, która wzbudza wachlarz emocji. Historia o Tahoe i Reginie jest jedną z lepszych z tego gatunku, zatem śmiało mogę ją Wam polecić na długie jesienne wieczory. A ja z niecierpliwością czekam na ostatni tom serii, Womanizer, opowiadający o Callanie.

Czy recenzja była pomocna?

booksbymags

ilość recenzji:13

brak oceny 6-10-2017 20:42

Ci z Was, którzy czytali serię ?Manwhore? autorstwa Katy, przy okazji lektury ?Ladies Man? mają okazję powrotu do swoich ulubionych bohaterów m.in. Malcolma i Rachel, ale główna fabuła w tym przypadku skupia się wokół Giny Wylde, czyli najlepszej przyjaciółki Rachel oraz Tahoe Rotha będącego z kolei najlepszym kumplem Malcolma. Niech się jednak nie martwią Ci, którzy nie czytali serii ?Manwhore? ponieważ ?Ladies Man? można spokojnie czytać jako samodzielną książkę.

Gina to dziewczyna, która zdradzona i oszukana przez chłopaka, przysięgła sobie, że nigdy więcej nie dopuści do tego, aby jakikolwiek mężczyzna znów z niej zadrwił. Na co dzień zawodowo zajmuję się sprzedażą kosmetyków oraz dorabianiem jako makijażystka, która sama nie pozwala, aby ktoś inny zobaczył ją bez makijażu, który stanowi dla niej swego rodzaju tarczę ochronną za którą może się ukryć.


"Makijaż to z całą pewnością moja tarcza ochronna, maska dzięki której czuję się silna, ładna i taka jaką chcę"


Nasza bohaterka wraz ze swoją koleżanką udają się do klubu gdzie odbywa się impreza z okazji dwudziestych szóstych urodzin jej najlepszego przyjaciela, którym jest . . . uwaga, uwaga sam Tahoe. Plan Giny jest prosty: znaleźć solenizanta, złożyć mu życzenia i dać prezent. Jaki? Jedną niezobowiązującą noc z nią samą, aby wreszcie mogła wyrzucić go raz na zawsze ze swoich nieprzyzwoitych myśli.

Ale co się stanie kiedy największy playboy w mieście, który na co dzień otacza się mnóstwem kobiet, odmawia? No cóż, Gina zaskoczona odrzuceniem swojej propozycji postanawia, że nie da łatwo za wygraną w kwestii przygody na jedną noc i wraca do domu z nową poznanym w klubie Trentem, który okazuję się być naprawdę miły, a po niedługim czasie ku zaskoczeniu dziewczyny zostaje jej chłopakiem.

Odmowa Tahoe była spowodowana tym, iż według niego nie miałby on Ginie nic dobrego do zaoferowania, a ona sama zasługuję na kogoś lepszego. Ale jak sami się pewnie domyślacie to tylko fasada, bo nawet ślepy zauważyłby chemię między tą dwójką, nawet oni sami.

Wiecie co najbardziej mnie zaskoczyło w tej książce? To, że praktycznie cała fabuła zbudowana jest na swego rodzaju grze między Giną a Tahoe. Tu pocałunek w policzek, tam objecie albo szept. I wiecie co? Na 376 stron jakie liczy cały ?Ladies Man? pierwsza scena miłosna między naszymi głównymi bohaterami pojawia się dopiero w okolicy 328 strony! Byłam w szoku, ale przyznam, że ich wcześniejszy brak wcale nie wpłynął negatywnie na całą lekturę. Samą książkę czyta się naprawdę szybko, a to zapewne przez akcję, która dzieję się dość prędko i to chyba będzie mój jedyny zarzut w stronę autorki. Gdyby Evans przy pisaniu odrobinę zwolniła tempo byłoby idealnie.

Na koniec wspomnę jeszcze o jednym ważnym według mnie temacie poruszonym w tej książce. Mianowicie jak często staramy się zmieniać samych siebie na siłę dla tych, którzy powinni nas kochać takimi jakimi jesteśmy ? zarówno pod względem wyglądu jaki i zachowania. Cieszę się, że Katy poruszyła ten problem w ?Ladies Man?.


?Nie jesteś z nim szczęśliwa. Zmuszasz się do bycia taką, jaką on chcę. Skoro jest z tobą, powinien chcieć ciebie, tylko ciebie, i kropka.?

Opinia bierze udział w konkursie

Czy recenzja była pomocna?