Głębia Challengera jest to najgłębiej położony punkt w Rowie Mariańskim. Zarazem najniżej położone miejsce na ziemi, które zostało zbadane przez człowieka. Jednak w swej książce, Neil Shusterman nadaje mu również wydźwięk metaforyczny. Jest on zarówno celem morskiej podróży Cadena, jak i najmroczniejszą głębią jego pochłoniętego przez chorobę psychiczną umysłu, z którą musi się zmierzyć. Autor stworzył w ten sposób jedną z inteligentniejszych książek młodzieżowych jaką dane mi było i będzie kiedykolwiek przeczytać. Na wstępie więc pragnę już powiedzieć jedno - przeczytajcie to. Takie książki trzeba przeczytać, trzeba o nich mówić. Takich książek potrzebuje świat.
Najbardziej dziwi to, że słysząc o takich historiach, czuję pewną więź z Wszechmogącym, bo one pokazują, że nawet Bóg miewa epizody psychotyczne.
Caden jest uczniem, bratem, nastolatkiem. Wraz z przyjaciółmi tworzy grę komputerową, zapisuje się do drużyny lekkoatletycznej, przejawia artystyczny talent. // Caden rysuje, niekiedy przerażające wytwory swojego umysły, Caden zamiast uczęszczać na treningi, wybiera samotne, długie spacery podczas których może zagłębiać się w najdalsze zakątki swoich myśli. Caden jest nierozumiany, ma paranoję i halucynacje, jest rozbity między dwoma światami. // Caden bierze udział w morskiej wyprawie dowodzonej przez Kapitana oraz gadającą Papugę, mającej na celu zbadanie Głębi Challengera.
To nie jest zwyczajna książka. To misterna, pozbawiona fikcji podróż do umysłu, który w inny sposób postrzega rzeczywistość. To pokłosie talentu oraz doświadczania pisarza, którego syn zmagał się z takimi samymi przeszkodami, co Caden - główny bohater powieści. Brendan stał się pobudką do napisania książki ukazującą światu prawdy o zaburzeniach psychicznych oraz składającą hołd sile syna, który dotarł na samo dno, jednak zdołał się od niego odbić, nie pozwalając by głębia pochłonęła go na zawsze.
Co niezwykłe w tej książce to sposób ukazania rzeczywistości osoby żyjącej na granicy fikcji oraz rzeczywistości. Balansujemy między pozornie racjonalnym światem, a morską żeglugą w stronę najgłębszego punktu Rowu Mariańskiego, obserwując jak oba światy wzajemnie się przenikają. Jak trudne niekiedy jest odróżnienie prawdy od wymysłu umysłu. Jak oba te stany na siebie oddziałują, sprawiając, że nic nie jest do końca czarne, ani białe, sami niekiedy wątpiąc, rozszczepieni między realizmem i jego zaprzeczeniem - niepewni sytuacji oraz stanu rzeczy. Mimo wszystko, oba te światy łączą się w sposób nierozerwalny. Caden na swój sposób interpretuje rzeczywistość, przelewając ją do świata, wytworu swojego umysłu, który wydaje się nie mieć prawa bytu, jednak czy czyni to go mniej realnym? Nie. Niepewność co do prawdziwości doświadczanych wydarzeń towarzyszy nam tak, jak Cadenowi.
A teraz wyobraź sobie coś takiego na stałe - że nigdy nie masz pewności, czy jesteś tutaj, czy tam, czym może gdzieś pomiędzy. Jedyna rzecz pozwalająca ci ocenić, co jest prawdą, to twój umysł... więc co się dzieje, gdy umysł staje się patologicznym kłamcą?
Razem z nękanym przez paranoje oraz halucynacje nastolatkiem, wyruszamy w podróż do niekiedy przerażających zakamarków ludzkiego umysłu. Neil Shusterman w sposób niezwykle realistyczny tworzy czytelnikowi kolejne zakręty tej usianej przeszkodami drogi, wykorzystując doświadczenie i wspomnienia syna, a także jego rysunki z czasu, gdy przebywał on w głębi. To własnie czyni z tej pozycji coś wyjątkowego. To nie jest zwyczajna książka dla rozrywki, wypełnienia czasu, pozostawienia czytelnika bez mniejszych, czy też większych refleksji. Ona ukazuje prawdę, przybliża niezwykle trudną dla społeczeństwa tematykę chorób umysłowych. Ludzkość ma bowiem przykrą tendencję do odrzucania tego co nieznane oraz inne, uważając to z góry za gorsze i złe. Autor rzuca światło na podróż jaką przeżywa w szczególności młody człowiek, stojący nad przepaścią, która niespodziewanie zaczyna wołać w jego stronę słodkim, zachęcającym głosem...
Mimo niewątpliwej prostoty języka użytej do napisania powieści, misterność z jaką została ona stworzona zadziwia. Jest ona wypełniona po brzegi metaforami, które szczególnie z początku mogą nie być tak jasne. Autor jednak wielokrotnie pozostawia poszlaki ułatwiające odnalezienie odpowiedniki danych wydarzeń, czy też postaci w obu światach. Im głębiej bowiem w dzieło Neila Shustermana tym większe powiązane między halucynacjami Cadena, a światem rzeczywistym odnajduje czytelnik. Wielu bohaterów realnych, choć w nieco innych odsłonach, pojawia się na statku dowodzonym przez jednookiego Kapitana. Również wydarzenia w chociażby szpitalu, oddziałują zarówno na załogę, jak i burzliwość morza.
Książka została złożona z krótkich rozdziałów, czy też epizodów, które zawierają w sobie niekiedy kilkunastozdaniowe refleksje głównego bohatera na temat danego wydarzenia, czy też wspomnienia. Również ze względu na ten zabieg lektura książki jest niebywale szybka, jednak co ważne - nie łatwa, to ostatnie określenie jakiego użyłabym w stosunku do tej powieści. Także niekiedy nieomal niezauważalne przeskakiwanie między światami Cadena wzmaga poczucie dezorientacji, co zapewne również ma obrazować uczucia towarzyszące osobie takiej, jak syn Neila Shustermana, cierpiącej na podobne zaburzenia.
Co się więc dzieje, kiedy twój wszechświat zaczyna tracić równowagę, a tobie brakuje doświadczenia, żeby mu ją przywrócić? Możesz tylko toczyć z góry przegraną walkę, czekając, aż ściany się zapadną, a twoje życie stanie się jedną wielką tajemniczą popielniczką.
Lekturze tej książki towarzyszy cały tabun emocji, których nie da odsunąć się na bok. Czytelnik odczuwa żal, smutek, dezorientację, niepewność, bezsilność, trwogę, nadzieję. Mimowolnie próbuje wejść w sytuację Cadena, zrozumieć jego codzienne zmagania - powolne odsuwanie od bliskich mu ludzi, paranoję, która potrafi go ogarnąć nawet w najbardziej trywialnych, codziennych scenach oraz halucynacjach, które niczym zła siostra bliźniaczka rzeczywistości, odbierają możliwość oddzielenia prawdy od fikcji. Dlatego też ta książka jest ważna, ponieważ dogłębnie dociera do odbiorcy. Nie jest to fikcja, ani łatwa podróż, ani romans - to życie, w pełnej jego krasie, nawet jeśli dotychczas myśleliśmy, że choroby umysłowe to tylko niedotyczący nas, malutki jego element.
Dawno żadna książka nie zrobiła na mnie takiego wrażenia. To nie jest któraś tam z kolei powieść młodzieżowa, która krótko po przeczytaniu znika z umysłu czytelnika. To niezwykle przedstawiona podróż w umysł osoby z zaburzeniami psychicznymi oraz widoczny hołd autora w stronę syna, który okazał siłę oraz nie dał się ponownie zabrać na rejs po wzburzonych falach oceanu swojego umysłu. To pozycja, którą powinien przeczytać każdy. Jaka może być lepsza rekomendacja niżeli te słowa? Ciężko bowiem w życiu wyznaczyć takie powieści - Głębie Challenegera jest niezaprzeczalnie jedną z nich.
Historia Cadena to jedna wielka dopracowana całość. Kolejne rozdziały idealnie się zazębiają rozwierając przed odbiorcą misternie skonstruowaną całość. Widać, że w ich pisanie włożone zostało wiele czasu, doświadczenia, wspomnień oraz uczuć. I jednocześnie widząc niedorzeczność w niektórych wydarzeniach, zdajemy sobie sprawę, że to prawda, że to się wydarzyło.... W głowie Cadena, syna autora - czasem tak prawdziwe, że nieodróżnialne od rzeczywistości. Jest w tym coś przerażającego. W czytaniu o umyśle, który niczym autonomiczna, niezależna oraz niepodległa niczemu część, toczy bój ze swoim właścicielem, pożerając jego świadomość, jego zdrowie psychiczne i fizyczne.
Istnieje wiele sposobów na zapalenie lampki ?sprawdź mózg?, ale wiecie, co jest porąbane? Kierowca jej nie widzi. To tak, jakby lampka była umieszczona w uchwycie do napojów na tylnym siedzeniu, pod pustą puszką coli, która stoi tam od miesiąca. Nie widzi jej nikt oprócz pasażerów ? i to też tylko pod warunkiem, że naprawdę jej szukają, albo dopiero wtedy, kiedy zrobi się tak jasna i tak gorąca, że stapia puszkę, a potem zapala się od niej cały samochód.
Nie zapomnicie tej książki. To mogę wam obiecać. Prosta i skomplikowana zrazem, dogłębnie porusza człowieka, zarzucając na niego ciężar życia nastolatka, powolnie dążącego do samozagłady. Nie sądzę bym kiedykolwiek miała szansę przeczytać książkę podobną; pozycję młodzieżową tak ważną w swej treści. Pozycja ta zdecydowanie zasługuje na każdą nagrodę, wyróżnienie, słowo pochwały. Po prostu przeczytajcie, zrozumcie, postawcie się w sytuacji Cadena i spójrzcie na świat inaczej. Cała rzesza nadzwyczajnie zwyczajnych bohaterów, historia pobudzająca do rozmyślań oraz podróż, która zmienia. Jedna z lepszych książek, jakie przeczytałam w tym roku. Gotowi poznać Głębie (Challengera) Cadena?